W 2008 roku fińska policja była przekonana, że funkcjonariusze złapią złodzieja samochodów dzięki próbce DNA pobranej od komara, którego zauważono wewnątrz porzuconego pojazdu.
Znajdując samochód w Seinaejoki, na północ od Helsinek, policja zauważyła, że komar niedawno wyssał krew i postanowiła wysłać owada do analizy.
DNA znalezione w badaniach laboratoryjnych pasowało do mężczyzny z policyjnego rejestru.
Podejrzany zaprzecza kradzieży samochodu i twierdzi, że po prostu podróżował autostopem.
Samochód został skradziony w czerwcu 2008 roku w mieście Lapua, około 380 kilometrów na północ od stolicy Finlandii, podaje agencja informacyjna AFP.
Odzyskano go kilka tygodni później w Seinaejoki, około 25 km od miejsca, w którym zaginął.
Sakari Palomaeki, inspektor policji odpowiedzialny za tę sprawę, powiedział, że to właśnie wtedy po raz pierwszy fińska policja użyła owada do rozwiązania sprawy kryminalnej.
- Korzystanie z komarów w trakcie śledztwa nie jest rzeczą normalną. Podczas szkolenia nie powiedziano nam, abyśmy wypatrywali komarów w miejscach zbrodni - powiedział.
- Nie jest łatwo znaleźć małego komara w samochodzie, a więc to pokazuje, jak dokładne było śledztwo na miejscu zbrodni - dodał.
Źródło: BBC