Czym były angielskie poty – tajemnicza plaga epoki Tudorów?

Anglia, Wielka Brytania, zamek, średniowiecze

W pierwszym odcinku serialu historycznego BBC pt. W komnatach Wolf Hall, opartego na powieści Hilary Mantel o tym samym tytule, Thomas Cromwell wraca do domu i odkrywa, że jego żona i dwie córki zmarły w nocy, padając ofiarą zarazy – „angielskich potów” – która przetacza się przez świat Tudorów.

Tempo rozwoju tej choroby, w której ofiary dosłownie jednego dnia były zdrowe, a następnego martwe, oraz jej nieustannie wysoki wskaźnik śmiertelności sprawiły, że choroba ta zyskała taką samą otoczkę terroru, jaką dziś wiążemy z wirusem Ebola.

Sudor Anglicus

Współczesne źródła opisują chorobę jako tę, która rozpoczynała się od ogólnego poczucia, że coś jest nie w porządku, dziwnego przeczucia nadchodzącego horroru, po którym następował gwałtowny ból głowy, dreszcze przypominające objawy grypy i bóle kończyn.

Następnie pojawiała się szalejąca gorączka, której towarzyszyły nieregularne tętno i kołatanie serca. Śmierć często wydawała się następować zwyczajnie z powodu odwodnienia i wyczerpania. Jak powiedział jeden z ekspertów:

– W całym regionie pojawiła się nowa choroba, która była tak bolesna, gwałtowna i ostra, że nigdy przedtem nie słyszano o czymś takim.

Choroba ta pojawiła się po raz pierwszy w czasach, gdy urodził się Thomas Cromwell, późniejszy główny sekretarz Henryka VIII, pod koniec dynastycznych Wojen Róż. Obecnie toczy się debata na temat możliwości, że pojawiła się ona wraz z armią inwazyjną pierwszego króla Tudorów, Henryka VII, w 1485 roku.

Zanim zniknęła ze świata w 1551 roku, spowodowała pięć niszczycielskich epidemii. Dla obserwatorów po drugiej stronie kanału La Manche, których kraje najwyraźniej pozostały cudownie nietknięte (choć późniejsza epidemia rozprzestrzeniła się na Calais), choroba ta była znana jako Sudor Anglicus, czyli „angielskie poty”.

Lekarz bez granic

W epoce Tudorów i wczesnej epoce elżbietańskiej wystarczyła najdrobniejsza pogłoska o angielskich potach się w danym miejscu, by spowodować exodus tych, których było stać na wyjazd.

Thomas Le Forestier, francuski lekarz pierwotnie mieszkający w Anglii, napisał o chorobie w 1485 roku po powrocie do Francji, dostarczając informacji o jej pojawieniu się i skutkach podczas pierwszej epidemii.

Ale to nazwisko innego człowieka stało się synonimem choroby. Urodzony w Norwich i wykształcony w Cambridge John Kays spędził swoją wczesną karierę medyczną podróżując po kontynencie, powracając pod koniec panowania Henryka VIII z modnie zlatynizowanym pseudonimem Dr Johannus Caius. Panika związana z angielskimi potami podczas wybuchu epidemii w 1551 roku dała mu idealną okazję do rozpowszechnienia swego nowego nazwiska.

Fakt, że zamożni ludzie zdawali się być częściej dotknięci chorobą, dał mu również okazję do zarobienia pieniędzy. Pomimo tego, że większość pacjentów Caiusa nadal umierała, w końcu był on na tyle bogaty, by dokonać wspaniałego dofinansowania swojej starej uczelni w Cambridge, która na jego cześć zmieniła nazwę na Caius College. Reszcie z nas Caius pozostawił swój klasyczny opis choroby: Account of the Sweating Sickness in England, opublikowany po raz pierwszy w 1556 roku.

Spekulacje medyczne

Niewielki przemysł akademicki rozwinął spekulacje na temat tego, czym mogła być opisywana choroba.

Biorąc pod uwagę, że miała ona niewiele objawów poza gwałtowną gorączką, historycy medycyny nie mieli wiele do roboty. Ale sugestie, które pojawiły się na przestrzeni lat, obejmują grypę, szkarlatynę, wąglik, tyfus lub niektóre enterowirusy płucne podobne do SARS. Wszystkie miały jednak pewien aspekt kliniczny lub epidemiologiczny, który oznaczał, że nie do końca pasowały do opisu na plakacie „najbardziej poszukiwanej” choroby.

Następnie w 1993 roku wśród ludu Navajo w regionie Gallup w Nowym Meksyku doszło do wybuchu niezwykle podobnego zjawiska. Epizod ten, znany jako epidemia Four Corners od regionu południowo-zachodnich Stanów Zjednoczonych, w którym był zlokalizowany, zwrócił uwagę badaczy choroby na jej czynnik sprawczy: wirusa Sin Nombre. Sin Nombre to hantawirus, członek grupy wirusów, które były wcześniej znane głównie w Europie z wywoływania zespołu niewydolności nerek i jako kuzyn kilku wirusów gorączki tropikalnej przenoszonych przez owady. Nowa choroba otrzymała nazwę hantawirusowego zespołu płucnego (HPS).

Wyprodukowano w Chelsea

Oprócz podobnych opisów klinicznych angielskich potów i HPS, za ich równoważnością przemawia jeszcze jeden czynnik: bogaci ludzie w czasach Tudorów byli bardziej narażeni na zachorowanie.

Koniec Wojen Róż oznaczał, że ludzie w końcu poczuli się bezpiecznie, inwestując w nieruchomości bez ryzyka ich natychmiastowego splądrowania, a rozwiązanie klasztorów stworzyło nową, mobilną klasę, która nagle miała środki na budowę. I budowali – Londyn Tudorów i regionalne miasta Anglii doświadczyły ogromnego „boomu” mieszkaniowego. Duże gospodarstwa domowe potrzebowały licznego personelu, a spora liczba ludzi potrzebowała kuchni pełnych zapasów zboża i innych produktów spożywczych. Wkrótce po tym, jak wprowadzili się ludzie, pojawiły się tam też szczury i myszy.

Wybuch epidemii w Four Corners był spowodowany obecnością wirusa Sin Nombre w odchodach myszaków leśnych żyjących w pobliżu domów Navajo. Aerozolizacja wirusa, gdy odchody zostały naruszone, na przykład miotłą, wywołała infekcję przenoszoną drogą powietrzną.

Podczas gdy obecnie gryzonie są plagą biedoty, w postśredniowiecznym Londynie były one cechą wszystkich warstw społecznych. Zamiast próbować usunąć szczury, co było zadaniem niemal niewykonalnym, gospodynie Tudorów, skrupulatnie szczotkując ich odchody, mogły uwolnić chmurę pyłu obciążonego hantawirusem, wywołując angielskie poty w całej Anglii. Wszystko to zakłada oczywiście, że choroba ta była wczesnym wariantem HPS. Inne kandydujące patogeny przyniosły kolejne wyjaśnienia i możliwe scenariusze.

Więc gdzie to się podziało?

Choroba angielskich potów zniknęła pod koniec czasów elżbietańskich. Jej panowanie trwało zaledwie sto lat. Jeśli rzeczywiście był to dawny wariant HPS, możemy spekulować, co doprowadziło do jego upadku. Wirus mógł zmutować do mniej zjadliwej formy, być może w procesie nabywania zdolności do przenoszenia się między ludźmi jako bardziej łagodna choroba gorączkowa, a nie tylko sporadyczne zagrożenie środowiskowe. A może jego trajektoria ewolucyjna poprowadziła go w przeciwnym kierunku, wiec stał się bardziej śmiertelnym dla swoich żywicieli gryzoni, zmniejszając w ten sposób ilość zakażonych odchodów wokół domostw.

Istnieje jeszcze trzecia możliwość – wiemy, że klimat Europy stawał się coraz chłodniejszy od późnego średniowiecza. Być może jakaś subtelna zmiana w ekologii gryzoni utrudniła życie wirusowi. Na przykład wybuch epidemii HPS w Four Corners był powiązany z oscylacją klimatyczną El Niño. Nigdy nie poznany prawdziwych przyczyn. Wiele tajemnic związanych z angielskimi potami pozostaje niewyjaśnionych. Wiemy jednak, że hantawirusy wciąż są z nami, a dzień ich świetności może nadejść ponownie.

Źródło: TheConversation.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *